Wskazówki do prowadzenia rozmów z dziećmi:

Jak mówić, żeby nie wzbudzać niepokoju?

Dzieci łatwiej niż dorośli ulegają emocjom i mają prawo oczekiwać od nas uspokojenia, wsparcia i rzetelnych informacji. Warto więc być szczerze otwartym na rozmowę,
nie lekceważyć obaw dzieci, tylko na bieżąco je rozwiewać. Sposób i treść rozmowy powinien być adekwatny do wieku dziecka i jego możliwości poznawczych. Zamknięte szkoły to dla uczniów niepodważalny dowód na to, że sytuacja jest niecodzienna. Potrzebują wyjaśnień. Taka rozmowa jest potrzebna również nam dorosłym i pozwoli lepiej oswoić się ze swoimi emocjami. Zawsze trzeba z dziećmi rozmawiać i odpowiadać na ich pytania, nawet trudne. Podstawą poczucia bezpieczeństwa u dzieci jest właśnie rozmowa z dorosłym. Jeżeli my będziemy z nimi poruszać temat koronawirusa, to już pracujemy nad tym, żeby dzieci były mniej zestresowane.

Najważniejszą zasadą jest mówienie dzieciom prawdy. To jest podstawa. My dorośli czasami mamy skłonność do wymyślania historii, wynika to z naszego lęku o dziecko. Nam się wydaje, że jak opowiemy jakąś historię, która jest łagodniejsza niż rzeczywistość, to nasze dziecko będzie się mniej denerwowało, ale tak nie jest. I druga ważna sprawa – odpowiadamy na pytania dzieci adekwatnie do ich wieku, czyli poziom szczegółowości musi być dostosowany do tego ile mają lat. Im dziecko starsze, tym nasze odpowiedzi mogą być bardziej szczegółowe i dokładniejsze. Jeżeli mamy jakąś obawę, że dana informacja jest za trudna dla dziecka, to możemy odpowiedzieć na jego pytanie na bardzo ogólnym poziomie.

Jak wytłumaczyć im to, że mają kilka tygodni wolnego?

Mówimy, że nie jest to czas wakacji czy ferii. Mówimy o tym, że jest choroba, którą można się zakazić, jednak jeżeli spędzimy ten czas w domu, to ryzyko zakażenia się jest dużo mniejsze. Nie musimy im podawać danych statystycznych, tę wiedzę zachowujemy dla siebie. Dziecko będzie z pewnością dopytywało, czy również może zachorować. Mówimy wówczas, że zrobimy wszystko, żebyśmy nie zachorowali, właśnie dlatego zostajemy w domu. Jeżeli dziecko widzi dorosłego, który wie co zrobić, zna zasady, które obowiązują, to czuje się bezpieczne. Jeżeli będziemy odpowiadać w sposób spójny, opanowany i przemyślany,
z którego wynika, że wiemy co się dzieje i panujemy nad sytuacją to dziecko będzie spokojne. Bo to, co najbardziej dzieci stresuje, to jest zarówno brak informacji jak i zdenerwowanie dorosłego.

Czy powinniśmy okazać dziecku, że my też się obawiamy?

Jeżeli my już ulegamy silnym emocjom i dziecko to widzi, to pewnie o to zapyta. A wtedy powinniśmy odpowiadać zgodnie z prawdą, nazwać to, co dziecko widzi. Tłumaczmy mu: Wiesz jest choroba, którą się można zarazić i faktycznie trochę się zaczęłam tym denerwować, ale jak sobie myślę o tym, że zrobimy wszystko, żeby się nie zarazić to od razu się uspokajam. Czyli mówimy o tym, co czujemy, ale jednocześnie zapewniamy go, że jesteśmy wszyscy razem i mamy wszystko pod kontrolą. To też uczy dziecko rozpoznawania własnych emocji. Rozmowa z dzieckiem może mieć obopólne korzyści, bo my, mówiąc dziecku o tym, że wiemy co robić, uspokajamy też siebie. „Wiem co robić”, „mam plan”, „podejmuję odpowiednie działania” – to są tzw. kotwice bezpieczeństwa.

Co z dziećmi, które już się boją? Jak odbudować w nich poczucie bezpieczeństwa?

Nie możemy kwestionować ich uczuć. Mówmy im: Rozumiem, że się denerwujesz, to jest naturalne, że w sytuacji, kiedy dzieje się coś czego nie znamy, czujesz lęk. Masz do tego prawo, ale porozmawiajmy czy jest się czego bać. Podkreślajmy, że dziecko jest bezpieczne, mama jest blisko, najbliższe dni spędzimy wspólnie, mamy telefon do lekarza, gdyby ktoś się gorzej poczuł. Ważny jest też komunikat, ja jestem dorosłą osobą i wiem, co robić. Ty jesteś dzieckiem, masz prawo do swoich emocji i możesz na mnie liczyć. Możemy mówić dziecku, że są procedury, wytyczne, zasady, które mówią, jak mamy się zachowywać, dzięki temu sytuację mamy pod kontrolą.

Jak tłumaczyć to, że przez jakiś czas dzieci nie mogą spotykać się ze swoimi dziadkami?

Powinniśmy mówić, że dziadkowie to osoby starsze i dlatego mają delikatniejsze zdrowie,
a w związku z tym musimy o nich zadbać i uważać na nich. Jeśli mieszkają z nami, cały czas podtrzymujmy ich na duchu. Jeśli mieszkają gdzie indziej – dzwońmy do nich z pytaniem,
jak się czują, co robią i czego im potrzeba. Niech sobie polecają filmy, programy, gry, książki, przepisy na dobre ciasto, sposoby na przesadzanie roślin albo cokolwiek innego. Ważny jest kontakt i zwykła rozmowa. Najlepiej robić to codziennie. Jednym i drugim zwróćmy uwagę, by się nawzajem nie straszyli i nie nakręcali.

Priorytetem wszystkiego, co robimy w tej chwili, powinno być dbanie o dobrostan. Drodzy Rodzice weźmy wspólnie głęboki oddech i zadbajmy o siebie, o przestrzeń, w której jesteśmy razem z dziećmi, o dobrą organizację dnia, o kontakt taki zwyczajnie ludzki. Wychodząc naprzeciw Państwa potrzebom wsparcia, podkreślam gotowość do współpracy z dziećmi
w sytuacjach, kiedy potrzebują odpowiedzi na jakiekolwiek pytania, a jeszcze bardziej
w sytuacjach zwykłego, codziennego kontaktu. Dane kontaktowe zostały przekazane każdemu Rodzicowi poprzez dziennik elektroniczny oraz e-mail.

Z wyrazami szacunku

mgr Karolina Kubowicz
pedagog szkolny

Wskazówki opracowane w oparciu o wytyczne psychologów, a także rekomendacji Fundacji „Szkoła z klasą”.